piątek, 1 listopada 2013

Święto zmarłych w ojczyźnie Xabianiego i Jorge

Meksyk - ojczyzna Xabianiego Ponce de León (serialowego Marco) i Jorge Blanco (serialowego Leona).

http://10.img.v4.skyrock.net/0304/87340304/pics/3159178526_1_2_ndUEGyML.jpg

 Uprasza się o nie kopiowanie zamieszczonych poniżej treści

Dia de los Muertos, czyli Święto Zmarłych w Meksyku.

Obrzędy ku czci zmarłych w Meksyku trwają dłużej niż w Polsce i mają zupełnie inny charakter. Zgodnie z tradycją meksykanie celebrują to święto w trzech miejscach - w domu, w kościele oraz na cmentarzu. I co ważne, nie robią tego w tak komercyjny sposób jak ich sąsiedzi z północy. Najważniejsza dla nich jest tradycja. 

KLIKNIJ DALEJ

 

 Na początek wielkie sprzątanie

Przygotowania do święta zmarłych zaczynają się już 27 i 28 października. W meksykańskich domach rozpoczyna się wielkie sprzątanie, ponieważ zgodnie z tradycją w najbliższych dniach na ziemię przybędą dusze zmarłych. Należy je przywitać nie tylko z szacunkiem, ale i z radością. Dusze najpierw odwiedzają domy bliskich, dlatego do ich wizyty trzeba się specjalnie przygotować.

31 października w pokoju lub na patio wznosi się tzw. ofiarę przeznaczoną dla krewnych rodziny, którzy odeszli już z tego świata. Najczęściej jest to odpowiednio zaadaptowany ołtarzyk domowy, zwany ołtarzem ofiarnym. Na ścianie pokoju zawiesza są obrazki świętych, a pod nimi ustawia się stół przykryty obrusem, na którym umieszcza się różne przedmioty, np. kadzielnice z copal (kadzidło z żywicy sosny ocote), lichtarze ze świecami, figurki świętych i aniołków, wazony i słoiki z kwiatami oraz inne ozdoby.

Gdy ołtarzyk jest już udekorowany, domownicy ustawiają na stole naczynia z potrawami, a na kwietnym łuku zawieszają owoce i słodycze. To pokarm dla dusz, które po przebyciu długiej drogi z zaświatów będą bardzo głodne. Są niewidzialne i żywią się tym, czego nie widać, czyli zapachami i fluidami czekających na nie potraw.

Dzieci mają pierwszeństwo

Meksykanie wierzą, że na ziemię najpierw schodzą dusze zmarłych dzieci, zwane aniołkami. O ich przyjściu zawiadamia bicie kościelnych dzwonów 31 października o godzinie 20. Ofiara dla nich musi być przygotowana wcześniej. Na stole meksykanie stawiają więc to, co lubią dzieci, czyli słodkie napoje jak czekolada czy przypominające nasz budyń atole, mleko, ugotowane kolby kukurydzy i wiele innych potraw.

Aniołki odchodzą z domów następnego dnia, zwykle w południe, co również oznajmiają kościelne dzwony. Wtedy to zbliża się czas przybycia dusz dorosłych, należy więc zmienić ofiarę. W tym czasie na stole ustawia się to, co oni lubili. Pozostają owoce, chleb, czaszki z cukru i inne słodycze oraz napoje gazowane, bo w nich także gustują dorośli. Dostawia się natomiast popularnego w całym Meksyku indyka lub kurczaka w pikantnym sosie czekoladowym mole, a także tortillas i tamales, wypełnione przyprawionymi farszami.

Poza potrawami, przygotowujący ołtarzyk muszą też pamiętać o papierosach i napojach alkoholowych, także tych tradycyjnych, sporządzanych z soku agawy, niskoprocentowego, podobnego do piwa pulque, oraz wódek, tequila i mezcal. Na koniec zapala się kadzidło i każdemu ze zmarłych jedną dużą świecę. Gdy rodzina chce w szczególny sposób uczcić pamięć jakiejś osoby, wtedy stawia jej fotografię, a w pobliżu ołtarzyka zawiesza rzeczy należące do zmarłego. Przeważnie jest to odzież. Tak przygotowany ołtarz czeka na przybycie dusz. Wszystko pozostaje na swoim miejscu do 3 listopada, kiedy nastąpi kolejny etap ceremonii, czyli wymiana ofiar.

Piosenki na cmentarzu

Najbardziej spektakularna część świąt odbywa się 2 listopada i ma miejsce na cmentarzu. Zwykle po północy lub po godzinie 2, ale w wielu rejonach Meksyku ludzie przychodzą tam dopiero o świcie. Na cmentarzach, podobnie jak w Polsce, tłoczno jest przez cały dzień. Wszyscy czyszczą groby i ozdabiają je kwiatami. Z płatków i koszyczków kwiatowych układają kolorowe obrazy. Przeważa symbolika katolicka, głównym motywem jest krzyż, ale nie brak też serc i aniołków.

Pobyt na cmentarzu to nie tylko wspominanie tych, co odeszli. Meksykanie wierzą, że to także okazja do ponownego i bardzo bliskiego kontaktu ze zmarłymi. Rozmawiają z nimi, a czasami nawet śpiewają ich ulubione piosenki. Wieczorem wszyscy ponownie przybywają na cmentarz i zapalają świece. Zbliża się czas odejścia dusz zmarłych, a blask migoczących świec i zniczy oświetla im drogę powrotną. W nocy cmentarz powoli pustoszeje.

Następnego dnia od rana zaczynają się przygotowania do wymiany ofiar. Z ołtarzyka zbiera się jedzenie oraz napoje, część przeznaczana jest dla członków najbliższej rodziny, reszta zostanie podarowana dalszym krewnym. Ci w zamian również przekazują jedzenie, żeby krewni mogli spróbować tego, co zostawili umarli. Zdarza się też, że cała wielka rodzina ze wszystkimi krewnymi spożywa te posiłki razem. Ta ceremonia jest bardzo ważna dla społeczności lokalnych. Oddawanie czci zmarłym utrwala więź z przeszłością, a wymiana ofiar pozwala na zachowanie poczucia wspólnoty w obrębie grupy.

Meksykanie płaczą w obliczu śmierci, ale również żartują i śmieją się z niej. Obracają ją w zabawę i malują na kolorowo. Ośmieszają ją przysłowiami i wierszami poświęconymi żyjącym kolegom, przyjaciołom, rodzinie i osobom publicznym, nadając jej głębszy sens, nie ograniczający się tylko do płaczu i bólu.

Ołtarze na cześć zmarłych bywają bardzo różne. Jednak wszystkie zawierają elementy kultury prekolumbijskiej i hiszpańskiej. Tworzą one niepowtarzalną tradycję, która jest przekazywana z pokolenia na pokolenie i dlatego UNESCO uznało ją za niepisane dziedzictwo ludzkości.


 
 
 
  
 
  
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate